Sesja ślubna w Złotych Tarasach. Magda i Marcin: schodami w górę, schodami w dół.

Magda i Marcin czyli plener ślubny ze Złotych Tarasów. Jak sama nazwa  “Złote Tarasy” wskazuje głównie.. czarno-biały. A poza tym trochę szerokokątnie, a trochę też szkoleniowo i zimowo.

To, co w sesji było niezwykłe to lokacja, czyli warszawska galeria Złote Tarasy, umiejscowiona zaraz przy Dworcu Centralnym i naturalnie z nim połączona. To centrum handlowe mieszczące się między ulicami Jana Pawła II i Emilii Plater. Jakby nie było w samym centrum Warszawy. Wykonanie sesji w tłocznym centrum handlowym jest sporym wyzwaniem w sytuacji kiedy kręci się tam kilka tysięcy ludzi. Jedyna co możesz zrobić to szukać mniej uczęszczanych części, albo przyjąć ten tłum z dobrodziejstwem inwentarza jako dodatkową atrakcję.

sesja ślubna w złotych tarasach

Dodatkowym plusem jest fascynująca geometria tego miejsca. Wystarczy ją bardzo lekko przerysować, dodać fajną młodą parę przed obiektywem i już wszystko płynie. Plum, plum. Wielkie podziękowanie dla Dyrekcji Złotych Tarasów i Jarka Praszkiewicza pod którego opieką odbywała się sesja. Bez Jarka nie wpadłbym na to, jak fajne zdjęcia ślubne można robić w toalecie. Oczywiście wielkie podziękowania też dla Magdy i Marcina. Się ma kogo – się pstryka.

A oto podsumowanie wszystkich plusów sesji “plenerowej” w galerii handlowej:

  1. jest inaczej niż gdzie indziej 😉
  2. otoczenie jest ciekawe i zaprojektowanie przez najlepszych projektantów wnętrz
  3. nie ma ostrego słońca
  4. nie ma też zachodu słońca
  5. są tam zwykle tłumy, więc jeśli chcesz zdjęcia na których są tłumy… ujęcia na których nowożeńcy są wyróżniającym się elementem płynącego tłumu może być wyjątkowe
  6. kawy się można napić

minusy sesji ślubnej w galerii handlowej (lub w ogóle w centrum miasta)

  1. Pierwszy i największy “minus ujemny” jest taki, że prawdopodobnie to Ci się nie uda. Fotografowanie w takich miejscach zwykle wymaga specjalnej zgody. Tu była ona zapewniona przez udział w wydarzeniu szkoleniowym.
  2. nie potrzebujesz galerii, żeby się napić kawy
  3. Wasza aktywność fotograficzna niestety ma duże szanse przeszkadzać innym, dlatego nie będziecie mile widziani też przez innych klientów
  4. RODO – nie można ot tak sobie fotografować w miejscu publicznym. Jeśli to reportaż, gdzie osoby na zdjęciu są elementem większej całości, wtedy jest prościej. Tyle że rzeczone elementy większej całości mogą nie być całkiem otwarte na wspomniane bycie elementami.

Zapraszam do obejrzenia materiału, a jeśli się podobał – do udostępniania i komentowania.

sesja zdjęciowa w złotych tarasach

PS. Ten materiał ma kilka lat, zapraszam po najnowsze na główną stronę bloga

Jeśli chodzi o sprzęt, którym wykonałem zdjęcia – To był początek mojej “ślubnej” jak dziś nie używam wyjątkowego sprzętu, tak i wtedy miałem ze sobą sprzęt niekoniecznie z górnej półki. Mam na myśli głównie cropowego Samyanga 8 mm, który szczerze mówiąc nie był zbytnio ostry. A skoro mowa o szczegółach to:

Aparaty:
Canon 5d mark III
Canon 7d

Obiektywy:

Canon 16-35 2.8L
Samsung 8mm (ten nieostry)
Canon 50 1.8 (ten zwykły, ogarniesz go za 350 zł)

Galeria zdjęć z Galerii 😵


Zbliża się Twój ślub i masz już fotografa ale szukasz naprawdę fajnych akcesoriów które ubarwią ten wyjątkowy dzień?

Zapraszam do obejrzenia propozycji do fotografii ślubnej w moim sklepiku. Znajdziesz tu tylko sprawdzone akcesoria – albumy ślubne, wydruki na profesjonalnym papierze i jedyną w swoim rodzaju księgę gości, którą możesz w pełni spersonalizować.

Mam nadzieję że zdjęcia Ci się podobały! Mi fotografowanie Magdy i Marcina spodobało się na tyle, że od tego czasu udało mi się sfotografować ponad 100 ślubów. Więcej informacji o reportażu ślubnym znajdziesz w dziale fotografia ślubna tutaj

Bądź na bieżąco!

zapisz się i otrzymaj 15% upustu na pierwszą sesję lub dowolne foto-produkty

Nie spamuję, wysyłam tylko ważne info zgodnie z polityką prywatności .

5 komentarzy

  1. Czarno białe – niesamowite, świetne. Reszta – nie takie typowo \”ślubowe\” ale bardzo modowe – bardzo dobre się całość ogląda.
    Dużo masz jeszcze Marcelu takich rzeczy w zanadrzu ukrywanych od lat?

  2. Oj, taki plenerek mieć z własnego ślubu, bo to by było naprawdę coś! A 10 lat po, to chyba trochę późno. Oj, zazdrość.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *